- Jak śmiesz! – Serce jej zabiło. Miała ochotę go udusić.
- Jestem śmiały, dzielny, przystojny…
- Dodaj do listy jeszcze skromny – mruknęła, następnie
wkładając do ust kolejny kawałek ciasta.
- No i kompletnie tobą zauroczony – powiedział, uśmiechając
się słodko. – I wiem, że ty także mnie pragniesz – dodał, kiedy palcem ocierał
kąciki jej ust. Claire uderzyła go w przedramię.
- Przestań – syknęła. – Ktoś jeszcze nas zobaczy!
- Boisz się, że…
- Że? – Uniosła brew.
- Zatańczmy – zaproponował.
- Nie ma muzyki – odetchnęła, nie chciała z nim tańczyć.
Noah cmoknął. W
tym oświetleniu wyglądał naprawdę uroczo. Serce królowej biło tak szybko. Przy
nim zapominała o wszystkim. Podobał jej się jego sposób bycia. Nigdy kogoś
takiego nie spotkała. Do tej pory sądziła, że jej ideałem jest Thomas, ale… coś
w Happinsie sprawiało, że nie mogła oddychać. To coś wydawało się być złe, ale
wiedziała, że jest dobre.
Niewinnie podał dłoń.
- Mi to nie przeszkadza…
- Ludzie zobaczą, tak nie wypada – próbowała się bronić.
- Od kiedy taka ślicznotka przejmuje się opiniami innych –
wyszczerzył zęby, chwyciła go za dłoń i zawędrowali na środek parkietu. Wszyscy
na nich spoglądali. Wszyscy – Thomas także. Claire go dostrzegła, a jej
spojrzenie podłapał Łowca – widziałem was wczoraj… na dziedzińcu.
Jej usta zadrgały.
- Będziesz mi tym grozić – spoglądała w jego błękitne oczy.
– Wykurzę cię z Curse Town – mruknęła niepewnie.
- Wahanie w twoim głosie jest takie oczywiste. Jesteś taka
oczywista. Nic dziwnego, że wampiry atakują to miasto – błysk w jego oczach
pojawił się na chwilę – z taką królową – dodał, sprawiając, że miała ochotę go
uderzyć.
- Sugerujesz, że powinnam się zmienić?
- Mały trening… mógłby zdziałać cuda – mówił pewnym siebie
tonem głosu. Spojrzenie Thomasa piorunowało jej serce… właśnie teraz. Wypuściła
dłoń blondyna.
- Muszę wyjść – głośno przełknęła ślinę, a potem zniknęła za
drzwiami prowadzącymi do dziedzińca. Noah za nią podążył. Zobaczył jak
niewinnie stała w miejscu, w którym poprzedniego wieczora całowała się z
Lowlandsem.
- Co ty wyprawiasz? – zapytał, podchodząc bliżej.
- Nie wiem. Ja… - ponowne wahanie w głosie, tym razem nie
wywołało żadnej reakcji u Łowcy – nie wiem, co czuję. Pierwszy raz… nie wiem,
co czuję.
- Och! – Roześmiał się, chwytając ją za dłonie. – To takie
proste. Nie można wiedzieć, co się czuje... Uczuć nie da się przemyśleć i
zrozumieć. Uczucia są niezależne. Ty chcesz to zaplanować, ale tak się nie da.
Wszyscy spoglądają na ciebie, chcąc mieć cię za przykład… i móc cię naśladować,
dlatego starasz się być idealna. Jeżeli masz coś czuć… nie możesz o tym myśleć.
Musisz udowodnić sobie to wszystko… właśnie teraz.
Królowa oblizała
wargi. Dotknęła brody Happinsa. Zbliżyła się, całując go w usta. Noah uwiesił
dłonie na talii królowej, ona swoje położyła na jego klatce piersiowej. Nie
mogli się od siebie oderwać. Gdy nagle zapragnęła powietrza, odepchnęła go od
siebie, wzięła głęboki wdech, a potem zagryzła wargę.
- To właśnie czujesz?
Przytaknęła skinięciem głowy.
- Co czujesz do tamtego kolesia? – spytał, zdając sobie
sprawę, że Claire gra nieczysto.
- Thomas i ja… to taka zakazana miłość – uśmiechnęła się do
siebie. – Sebastian obiecał, że znajdzie sposób, żebyśmy byli razem… - jej brwi
zadrgały – to niedorzeczne. Nie powinnam. Powinnam znaleźć księcia, połączyć
królestwa… ja się po prostu do tego nie nadaję. Czemu miłość musi być tak
trudna? – prawie załkała.
- Miłość nie jest trudna. Nigdy nie była. Sposób w jaki do
niej podchodzisz do niej jest zły. Spytałem o twoje uczucia do niego… a ty
opowiedziałaś mi o wszystkim, co myślisz, że czujesz.
- Jak myślisz… co powinnam zrobić?
- Opowiedzieć mi, co do niego czujesz – uśmiechnął się
przyjacielsko, jego serce biło tak szybko, że tym uśmiechem chciał ukryć
wszystkie swoje emocje.
***
Claire obudziła się rankiem. Na komodzie leżał list. Otworzyła go. Wąskie pismo pochylone w lewą stronę, a słowa, które napisane były na kartce sprawiły, że królowa zaczęła się denerwować:
Claire obudziła się rankiem. Na komodzie leżał list. Otworzyła go. Wąskie pismo pochylone w lewą stronę, a słowa, które napisane były na kartce sprawiły, że królowa zaczęła się denerwować:
Dwóch mężczyzn?
Nieładnie. Zostaw Noah!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentowanie nie boli ;)