wtorek, 5 lipca 2016

Rozdział 7

Mijały dni i nadal Łowcy nie znaleźli wampirów. Tak samo było z tajemniczą osobą wysyłającą listy do królowej. Claire była tym lekko podłamana, ale musiała udawać, że wszytko z nią w porządku. Nadal była zła na Noah za to, że pocałował ją w zemście  na Thomasie. Choć po ostatnim namiętnym pocałunku prawie mu przebaczyła. Prawie. Ciągle bolało ją zachowanie Łowcy. I jeszcze Bash. Ciągle miał do niej pretensje o Thomasa i Happinsa. Miała powoli dość jego zachowania i pewnego wieczoru wybuchnęła.
- Przestań się tak na mnie patrzeć! Mam tego dość!
- Przestanę jeśli znajdziesz sobie męża. Najlepiej króla. I przestaniesz uganiać się za Noah i Thomasem.
- To moje życie i moje wybory. Nie mieszaj się w to. Mam możliwość pozbawienia cię głowy jeśli tylko zechcę.
- Nie odważyłabyś się - powiedział.
- Zaufaj mi. Odważyłabym się. Więc lepiej się nie wtrącaj.
Królowa doskonale zdawała sobie sprawę iż jej przyrodni brat się jej teraz boi. Ale nie miała zamiaru odpuścić. Nienawidziła, gdy ktoś jej rozkazywał.
- Ostra jesteś - zza filaru wyszedł Noah, kiedy Sebastian zniknął z naszego pola widzenia. - Wiesz... podobasz mi się taka. Albo nie - stanął za nią. - Wolę cię bezbronną, bo wtedy mogę cię pocałować tak  jak mi się podoba - ostatnie zdanie wyszeptał jej na ucho.
- W tej chwili jestem wściekła, więc  nie powinieneś tak się zachowywać - warknęła w stronę Łowcy.
- Claire.... - w korytarzu pojawiła się Alice. Stanęła jak wryta, gdy zobaczyła jak Happins obejmuje jej siostrę.
- Puść mnie -  warknęła ponownie królowa.
Noah się zaśmiał, ale ją puścił. Ukłonił się i odszedł od sióstr.
- Co to było? - zapytała z wyrzutem Alice.
- Nie wiem. Odkąd tu jest, Noah pozwala sobie na zbyt dużo w stosunku do mojej osoby - wyjaśniła siostrze.
- Okay, ale nie dlatego cię szukałam. Czemu groziłaś Sebastianowi? Przecież on chce dobrze dla nas.
- Chce mną rządzić. Nie lubię tego. To ja tu rządzę, nie on. Ty także powinnaś uważać. Odnoszę ostatnio wrażenie iż spotykasz się, a raczej sypiasz z Evanem Stirling. Nie podoba mi się to. Jego ojciec jest drugi w kolejce do tronu zaraz po tobie, a Evan trzeci. Wiesz doskonale, że Bash nie ma żadnych praw chyba, że wszystkie linie sukcesji wygasną. Uważaj na Stirlingów. Nie mogę stracić siostry.
- Obiecuję, że będę uważać. I proszę jeszcze o jedno, Nie strasz tak więcej Sebastiana. Biedy, chyba dostał zawału - puściła do Claire oczko.
Kiedy Alice odeszła królowa postanowiła poszukać Happinsa. Musiała mu wytłumaczyć, że nie życzy sobie by ją dotykał. Kiedykolwiek i gdziekolwiek.
Szybko znalazła komnatę Łowców. Z ciężkim sercem zapukała do drzwi. Usłyszała trzaśnięcie książki i kroki, które zbliżały się do drzwi. Otworzyły się z lekkim skrzypnięciem.
- Wreszcie mnie odwiedzasz! - ucieszył się Noah. - Słucham w jakiej sprawie do mnie przyszłaś? - nonszalancko oparł się od framugę.
- Może wejdziemy do środka? - zapytała, wskazując sypialnię.
- Oczywiście - odsunął się i pozwolił wejść Claire do pokoju. - O czym chcesz porozmawiać? - z lekkim trzaśnięciem zamknął drzwi.
Królowa wzdrygnęła się w duchu i przełknęła gulę z gardła. Odwróciła się do niego i hardo spojrzała w jego oczy.
- Nie życzę sobie byś mnie dotykał czy mnie całował.
- Dlaczego?
- Bo jesteś nadętym i aroganckim dupkiem. Właśnie z twojego powodu pokłóciłam się z bratem. I jeszcze ktoś pisze do mnie listy! I to wszystko przez ciebie - prawie krzyknęła.
Noah stał spokojnie i przyglądał się mi. Najwyraźniej się nad czymś zastanawiał.
- Nie chcę przestać cię dotykać. Lubię cię. Nie wiem czemu - podszedł do niej. - I chciałbym dotykać cię nie tylko przez materiał sukni - położył ręce na jej biodra i przyciągnął do siebie. - Poza tym nie jesteś na tyle silna by mi się wyrwać - szepnął jej na ucho i lekko je przygryzł. - Co zrobisz z tym fantem?
Nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć. Z jednej strony wkurzał ją, a z drugiej pociągał. Nie znosiła być pomiędzy czymkolwiek. Nawet uczuciami.
Noah nachylił się. Gdy nie usłyszał sprzeciwu pocałował Claire. Najpierw robił to powili. Kilka chwil później stał się bardziej namiętny i natarczywy. Przenieśli się na łóżko.
- Powiedz kiedy mam przestać - szepnął i ponownie pocałował ją.
- Najchętniej nigdy.
Po jakimś czasie nim byłoby za późno Noah przestał. Położył się obok Claire i przymknął oczy.
- Nadal chcesz bym przestał cię dotykać? - spytał.
- Tylko nie przy ludziach - mruknęła królowa.
- Jak sobie życzysz, pani.

Wieczorem, po kolacji, Claire siedziała w swojej komnacie i przygotowywała się do snu. Miała właśnie położyć się, gdy ktoś zapukał do drzwi. Z frustracją poszła je otworzyć.
- Tak? - zapytała strażnika.
- Ktoś prosił bym przekazał ten list, Wasza Wysokość - skłonił się i podał jej kopertę.
- Dziękuję - odpowiedziała i zamknęła drzwi.
Rozerwała nieoznakowaną pieczęć na kopercie i wyciągnęła z niej list.
"Miałaś zostawić Noah. Nie podoba mi się twoje zachowanie. Chcesz tego pożałować? Na razie śpij spokojnie póki możesz. Dobranoc." 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentowanie nie boli ;)