czwartek, 7 lipca 2016

Rozdział 9

Noah i Basha zatkało. Nie wiedzieli co powiedzieć na oznajmienie Claire. Za to Thomas przy wszystkich ją pocałował. To wywołało jeszcze większe zdumienie na sali. Nawet strażnicy wpatrywali się w tę scenę z otwartymi buziami.
Po kilku sekundach królowa lekko odepchnęła od siebie Thomasa i wstała od stołu.
- Mam nadzieję, że wyraziłam się dostatecznie jasno - spojrzała znacząco na Happinsa. - Życzę miłego dnia - dygnęła i wyszła z jadalni.
Idąc korytarzem uśmiechnęła się chytrze. Miała nadzieję, że zraniła Happinsa. I to prosto w serce. Nie zamierzała popuścić mu płazem zdrady.
- Claire! - usłyszała za plecami krzyk Alice. - Claire Ramsay niech się zatrzyma!
- O co chodzi tym razem, Alice? - obróciła się w jej stronę niechętnie.
- Słyszałam, że wychodzisz za mąż. Za Thomasa. Tak, cały dwór o tym huczy - odpowiedziała na nieme pytanie królowej.
- Mało mnie to obchodzi - mruknęła.
- Claire! Słuchaj mnie uważnie. Thomas nie jest dla ciebie. Nie ufam mu.
- Bo co? Bo nie jest za bardzo bogaty? Tak jak Evan?
- Tu nie chodzi o Evana - westchnęła Alice. - Thomas jest podejrzany. Powinnaś kazać go śledzić.
- Nie będę śledzić mojego przyszłego męża! - oburzyła się. - Lepiej zejdź mi z oczu zanim stracisz głowę - warknęła i pognała do swojego biura na spotkanie z doradcami.

Spotkanie przeciągało się w nieskońc zoność. Claire potwornie się na nim nudziła. Był tam nawet Craig Stirling, ojciec Evana. Po zakończeniu narady w sprawie napadów w mieście, Craig poprosił by królowa została, ponieważ chciał z nią porozmawiać na osobności.
- O czym chciałeś porozmawiać? - zapytała, gdy upewniła się, że pozostali możni oddalili się od biura królowej.
- O twoich zaręczynach.
- Co w związku z nimi?
- Wielu z nas nie podoba się twoja decyzja. Thomas Lowlands jest jak na szlachcica biedny. Nie ma ziemi ani posiadłości, tylko tytuł i pieniądze.
- Mało obchodzi mnie jego majątek. Kocham go.
- Uczucia nie są dla ludzi z twoją pozycją.
- Wolę zaryzykować chociaż raz. Coś jeszcze?
- Mianowicie tak. Evan chciałby prosić o rękę twojej siostry Alice.
- Nie mam prawa decydować za moją siostrę. Proszę wyłożyć jej całą ofertę - odpowiedziała Claire chłodnym tonem.
- I jeszcze jedno - odezwał się Craign przy wyjściu. - Możni woleli żebyś wyszła za Łowcę niż za Thomasa - i zniknął za drzwiami.
Claire wypuściła powietrze z płuc. Nie miała zielonego pojęcia o woli możnych. I jeszcze Stirling chce by Alice wyszła za mąż za jego syna.
"To da im większe roszczenia do mojego tronu" - pomyślała z bólem Claire.
Niemalże wybiegła z gabinetu, nie zaważając na to, że trzasnęła drzwiami. Musiała jak najszybciej odnaleźć siostrę, Zastała ją w ogrodzie. Usiadła obok niej na kocu.
- Czego chcesz? - burknęła Alice.
- Przeprosić - odezwała się miło.
-  Znając ciebie masz w tym jakiś interes.
- Nie interes. No może taki mały.
- Słucham.
- Evan Craig chce cię poślubić.
- Oł - wykrztusiła Alice.
- Nie podoba mi się to.
- Mi też nie. Tak, to prawda, że spałam z nim, ale go nie kocham - księżniczka przygryzła wargę.
- Brzmisz tak jakbyś była zakochana - Claire trąciła siostrę ramieniem.
Alice zachichotała.
- Nie będziesz się śmiać? - zapytała. Królowa pokręciła przecząco głową. - Ezra,
- Że co?! Nie mogę w to uwierzyć - Claire uśmiechnęła się pod nosem.
- Miałaś się nie śmiać!
- Wybacz. Nie chciałam cię urazić.
- Wybaczam - Alice przytuliła się do siostry. Claire odwzajemniła uścisk.

Kolejny wieczór i kolejne przygotowywanie się do snu. Alice już spała, tak samo jak Bash i Ezra. Claire dopiero co wróciła z gabinetu, w którym podpisywała dokumenty.
Przebrała się w kremową koszulę nocną i położyła się do łóżka. Niemal od razu zasnęła.
W środku nocy poczuła, że materac obok niej ugina się. Otworzyła oczy i obróciła głowę na bok. Zobaczyła Thomasa, który wpatrywał się w nią. Jego czy były dziwne. Jakby wyrażały pożądanie.
- Przepraszam, że cię obudziłem - miał ochrypły głos. - Ale nie mogę wytrzymać do ślubu.
Nim się zorientowała wysiał nad nią. Pochylił się i pocałował ją.
Na początku Claire się nie opierała. To się zmieniło, gdy zjechał ręką po jej biodrach.
- Thomas, przestań - powiedziała. Kiedy jej nie posłuchał prawie krzyknęła - Przestań.
- Myślałem, że tego chcesz. Skoro przyśpieszasz ślub - szepnął i pocałował ją w szyję.
- Nie - warknęła. - Zejdź ze mnie.
Lowlands się zdenerwował i zacisnął  palce na szyi. Momentalnie Claire zabrakło powietrza w płucach. Ostatkiem sił krzyknęła "pomocy". Prawie straciła przytomność i wszelką nadzieję, że przeżyje tę noc kiedy do jej sypialni wparowała straż z Noah na czele.
Thomas w ciągu kilku minut został pojmany, a następnie zaprowadzony do lochów.
Noah rozejrzał się po pomieszczeniu. Kiedy zauważył koc, wziął go i okrył nim Claire.
- Już wiem dlaczego Thomas tak bardzo chciał ożenić się z tobą - szpenął Noah przytulając królową.
- Dlaczego? - odezwała się słabym głosem.
- Ponieważ spiskował przeciw tobie.
- Czyli, że chciał mnie zabić?
- Na to wygląda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentowanie nie boli ;)